Bez automotywacji z trudem osiągamy założone cele, bo kto inny, jak nie my sami, możemy zmobilizować się do rozwoju osobistego i przełamywania barier? Każdy człowiek jest inny – ma swój charakter, cele, wartości, a także swoje sposoby na automotywację. Warto zastanowić się, jaka droga do wewnętrznej motywacji będzie najodpowiedniejsza dla nas.
Chcę, a nie muszę
Istotą automotywacji jest zmiana naszego indywidualnego podejścia do danego zadania z „muszę” na „chcę i mogę”. Wyznaczając sobie cel, warto przede wszystkim sprawdzić, czy jest on możliwy do osiągnięcia. Nic nie zniechęca tak bardzo, jak zbyt wysoko ustawiona poprzeczka. Następnie należy zastanowić się, co jest interesującego w danym zadaniu, znaleźć jego pozytywne aspekty i na nich skupić swoją uwagę. Potraktować wyzwanie jako pewną przygodę i okazję do nauczenia się czegoś nowego. W ten sposób o wiele łatwiej podejmiemy działania i aktywność – niezależnie od tego, czy jest to rozpoczęcie regularnych treningów, nauka języka obcego czy częstsze sięganie po literaturę. Z czasem – gdy pewne działania wejdą już w nawyk – można podwyższać poprzeczkę i wyznaczać sobie kolejne cele.
Duże cele to wiele małych etapów
Duże, skomplikowane i trudne do osiągnięcia cele mogą odstraszać. Dlatego drogę do celu warto podzielić na etapy – możliwe do zrealizowania w określonym czasie oraz kończące się pewnym efektem. W ten sposób łatwo można śledzić postępy i utrzymywać stały poziom zadowolenia i satysfakcji. Nic nie cieszy tak, jak widoczny rezultat – pierwsze okrążenia bez zadyszki, pierwsze pełne zdania, które możemy ułożyć w nowym języku czy też samodzielnie upieczone ciasto.
Urozmaicaj drogę do celu
Po pierwszym okresie ekscytacji tym, co nowe, zazwyczaj przychodzi spadek motywacji lub wręcz znużenie. Warto zadbać o to, by ponownie „złapać wiatr w żagle”. Trening można urozmaicić nowymi zajęciami albo nową trasą, naukę języka – nowymi ćwiczeniami, a w zaplanowaną liczbę książek do przeczytania wpleść ciekawy reportaż, komiks albo inny format, po który pierwotnie nie planowaliśmy sięgać. Sami sobie wyznaczamy sposób realizacji celu – nie ograniczajmy się w tym. Im bardziej ciekawie i różnorodnie, tym lepiej. Nawet największy entuzjasta może w pewnym momencie znudzić się swoim hobby, jeśli nie będzie różnicował zadań i bodźców. Nie warto iść utartą ścieżką, tylko dlatego, że taki mieliśmy plan.
Pochwal się planami
Jeśli czujemy, że mimo wszystko brakuje nam motywacji i powoli tracimy zapał, można do pomocy zaangażować inne osoby. Jeśli poinformujemy otoczenie o swoich planach, będzie ono działało jak dodatkowy motywator. Po pierwsze – nie będzie odwrotu. Jeśli oznajmimy, że chcemy osiągnąć dany cel, trudniej nam będzie zrezygnować i odpuścić, jeśli będziemy mieli świadków. Przy czym, jako zewnętrzne otoczenie może działać zarówno jedna, najbliższa nam osoba, jak i szersze grono - rodzina, przyjaciele, a także zupełnie nieznane nam osoby, na przykład na forum internetowym. Po drugie – takie osoby mogą same nas motywować, dopingując, zachęcając do aktywności albo chwaląc nasze osiągniecia. Świadomość, że ktoś jest z nas dumny, niezwykle pomaga w utrzymaniu motywacji. Może nawet zachęcić do zwiększenia wysiłku.
Świętuj wszystkie osiągnięcia
Każdy zakończony etap i każdy zauważalny efekt to sukces. Warto je odpowiednio celebrować. Można pochwalić się nimi przed otoczeniem, można ufundować sobie nagrodę albo po prostu być z siebie bardzo, bardzo dumnym. Nie można dopuścić do zaniedbania własnych osiągnięć. To jest najważniejszy element wewnętrznej motywacji. Każdy taki sukces zachęca nas do dalszych działań oraz daje pozytywną energię i siłę do walki w kolejnych etapach.
Sposobów na wewnętrzną motywację jest wiele. Każdy człowiek jest inny i może czerpać motywację z innych źródeł. Od nas zależy, jaką drogę obierzemy. Czy będziemy dążyć do swojego celu od razu, czy też rozłożymy drogę na wiele etapów, sami lub przy dopingu otoczenia – najważniejsze, to nie tracić swojego celu z oczu.